Ściema i blef na sklepowych półkach

Witam, ostatnio miałem bardzo mało czasu, więc niestety nie udało się mi napisać dosyć długo żadnego postu, ale dzisiaj chwila wytchnienia, którą wykorzystuje właśnie na pisanie bloga.

Dzisiaj temat pewnie Wam znany, bo na pewno każdy z Was był kiedyś w sklepie. Może nawet nie zauważył jakie przekręty i oszustwa mogą nas spotkać właśnie w sklepie. Za chwilkę dowiecie się o co konkretnie chodzi. Mówię od razu, że jest to temat, który bardzo mnie drażni, więc mogę tu troszeczkę ostro się wypowiedzieć.

To tak, pierwszym oszustwem są "promocje". Heh, pewnie zapytacie: Jak to promocje? Przecież to raczej coś dobrego dla klienta. Otóż, właśnie nie. Sklep żeby mieć konkretne zyski musi mieć jak największy zysk od produktu, a żeby mieć więcej nabywców zachęca promocjami. Jak działa promocja ? W 90% najpierw podnosi się cenę o 10% wzwyż, a potem ogłasza się promocję na minus 5%. I co robią ludzie ? Biegną do sklepu, bo jest promocja, nie zważając na cenę jaka była wcześniej... przed pseudo "promocją".
Sklep ma przez to znacznie większe zyski i pozyskał więcej klientów, którzy pewnie polecą go znajomym... - a to najlepsza forma reklamy (działa jak tzw. "poczta pantofelkowa")

Drugie oszustwo to zamieszczanie informacji z tańszą ceną przy produkcie, a wbijanie w kasie ceny wyższej, przez co w większości nawet nie widzimy różnicy, bo nie sprawdzamy paragonu, natomiast sklep zyskuje często kilka do kilkanaście złotych na jednym produkcie! Załóżmy, że zyska 5zł na jednym produkcie, to jeśli sprzeda takim sposobem ich 100 ma 500zł dodatkowego zysku za darmo.
Nie dajmy się tak nabierać, pilnujmy i zwracajmy uwagę na paragony, gdyż ta scena zdarza się coraz częściej



Kolejny blef to zbieranie naklejek i potem wymiana ich na jakiś produkt np. patelnię czy pluszaka, za dopłatą (często nie małą) oferując podobno bardzo dobrej jakości produkt...
Spójrzmy na to inaczej niż większość, która jest zadowolona, że coś dostanie po niższej cenie, tylko za zakupy...
Jeśli dostaniemy pluszaka, który kosztuje bez naklejek w tym sklepie 70zł, a z 15 naklejkami "tylko" 20zł to przecież będziemy... STRATNI!
Jedną naklejkę dostaniemy za wydane 25zł, a za piętnaście takich naklejek wydamy w sklepowej kasie 375zł. Oczywiście normalnie robimy zakupy w tym sklepie, więc powiecie, że to nie jest tak, ale mentalność ludzka jest taka, że jeśli do naklejki brakuje nam np. 10zł to weźmiemy do koszyka jeszcze coś żeby dostać naklejkę - sklep zarabia.
Takim sposobem zamiast wydać na zakupy 200zł wydamy 375zł, czyli prawie dwa razy więcej!
A przykładowego pluszaka można będzie kupić gdzie indziej, bez żadnych "promocji" za 30zł.

Dobra, wystarczy tych blefów, żebyście nie przestali chodzić do sklepów. Nie oto mi chodzi, tylko raczej oto, żeby zwracać uwagę na cenę produktu oraz na paragony.

Pozdrawiam i zapraszam do komentowania.

1 komentarz:

  1. Ja na szczęście dokonuje zakupów przez internet i nie dotykają mnie takie problemy :)

    OdpowiedzUsuń

Zarzuć komentarzem